"Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było".
A. A. Milne
Jednym z pierwszych rozczarowań jest nieistnienie Świętego Mikołaja ( Dziadka Mroza lub Gwiazdora, jak kto woli). Dopiero co zwędziwszy mamie cukierki buszujemy po szafach szukając śladów jego istnienia. Gdy znajdziemy zapakowane prezenty staramy się uwierzyć rodzicom że działają w jego imieniu. Kolejne rozczarowanie przychodzi gdy dociera do nas że Aśka z 4 b nie jest wcale taka fajna. To rozczarowanie będzie nas prześladować jeszcze bardzo długo zmieniając imiona. W końcu dotrze do nas że my też nie jesteśmy tacy super ( to akurat dociera do nas dosyć rzadko). Dorastamy karmiąc się szlachetnymi ideami i marzymy aby być jak nasi idole. Tu czeka nas kolejny guz. Okazuje się że to notoryczni kłamcy, pijacy i narkomani, a w dodatku Batman i Robin podobno są parą. O miłości najpiękniej śpiewają notoryczni zdrajcy. Wielkie autorytety stają się małymi kapusiami. Mimo to maszerujemy dalej chcąc nie chcąc odzierając rzeczywistość z kolejnych warstw kamuflażu. Pewnego dnia przestajemy włączać telewizor, bo niby to wszystko ładnie podane ale mdłości ciężko powstrzymać. W końcu przychodzi dzień w którym zaczyna się kruszyć ostatni bastion - wiara. Ale gdy odpadnie zmurszały tynk religijnej głupoty, zostają tylko Jego słowa. Bo kimkolwiek był to słowa prawdy zawsze brzmią jakoś inaczej niż cała reszta.
Udanych Świąt i chwili wytchnienia w domowym zaciszu.
Życzę wszystkim tu zaglądającym.
Caramba
Caramba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz