„Tworzyli warstwę opiniotwórczą ,
a jednocześnie atrakcyjna towarzysko. Nie można powiedzieć, aby
nad tym żywiołem panował jakiś jeden ośrodek . A jednak grupa
wpływowych ludzi, kilka centrów medialnych, parę instytucji
gromadziły wokół siebie całą otoczkę akolitów i naśladowców,
którzy wytrwale pracowali nad wizerunkiem własnej grupy i jej
przywódców. Podkreślali swoje zasługi , sami się wybierali w
różnych mediach „ Ludźmi roku, „ Twórcami roku” czy
"Autorytetami etycznymi”. Bezwzględnie wykorzystywali przy tym
osoby prawe i godne szacunku acz naiwne.
Wiele takich osób dało się nabrać na
ładnie brzmiące i niewątpliwie szlachetne hasła, okrywając swoim
autorytetem całe rzesze cwaniaczków. Propagandyści usiłowali
wmówć zwykłym ludziom, że jeśli nie będą wyznawać tych samych
poglądów co oni i nie będą wielbić ich guru, to stoczą się w
otchłań ignorancji, nienawiści i obłudy. Dla wielu młodych
dziennikarzy i artystów szukających swej szansy w biznesie
informacyjnym czy rozrywkowym było oczywiste, że tylko przyłączenie
się do wszechpotężnej koterii umożliwi dalsza karierę....”
Tomasz Kołodziejczak „ Kolory
sztandarów ” Warszawa 1996
Coraz ciekawsze wpisy! Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDzięki, Dobre słowo zawsze w cenie :)
Usuń