Leżą równo poukładane na półkach i półeczkach. Opakowane w kolorowy papier i lśniący plastik. Kuszą blaskiem szlachetnych kamieni i perfekcją kształtu, spoczywając za witrynami w eleganckich wnętrzach. Czujemy ich delikatny dotyk, i nieskazitelną nowość, kuszącą prostokątami etykiet. Rzędami zawieszone na profesjonalnych uśmiechach sprzedawców. Zamknięte w flakonikach i buteleczkach, oszałamiają zmysły egzotyką i obietnicą młodości. Kuszą tysiącem barw i magią technologii. Podziwiane, wąchane, dotykane, oglądane i smakowane. Szepczące opowieści o dalekich krainach. Wydaje się że można je mieć wszystkie, zatrzymać czas, nie zostać w ogonie wyścigu. Kupujemy je za gotówkę i na raty, przy kliknięciach kas, w rytm pisku terminali, w szumie ruchomych schodów. Kupujemy nasze marzenia. Sącząc luksus z plastikowych kubków, zagryzając napisami z papierowych pudełek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz