piątek, 21 grudnia 2012

Koniec świata Pani Popiołkowa

                                                                                               Skąd ta podeszwa w moich ustach ?     Dłoń powędrowała do ust w celu usunięcia przedmiotu, trafiając na pustkę i suchość.  Mrużąc oczy zlustrowałem pokój. Porozrzucane na podłodze rzeczy powiedziały wystarczająco dużo     o stanie  w jakim wróciłem do domu. Suchość w ustach rozrastała się do rozmiarów Sachary.   Dzień      wcześniej        postanowiliśmy się odpowiednio przygotować na koniec świata, a najwłaściwszym środkiem antykońcoświatowym okazała się wiśniówka. Życie stawało nam przed oczyma, a wspomnienia    utrwalaliśmy  coraz    to  nowymi kolejkami. Pijaństwo miało być bezkarne, ze  światem   skończyłby  się kac  i ból     głowy.     Z bezrobotnymi zniknęło by bezrobocie, z samotnymi samotność, z   głupimi głupota. Wielkie    ostateczne    rozwiązanie   problemów ludzkości. Złodzieje samochodów, kanary z tramwaju numer 5,  urzędnicy skarbówki i  ta  menda Kowalski- wszystkich  ich  miał  trafić  szlag.  A tu nic  !!!!!! Trzeba dalej patrzeć na te gęby, słuchać bełkotu, kasować bilety, płacić podatki, spłacać kredyty, ...............no i wyleczyć kaca.
Normalnie KONIEC ŚWIATA  !!!!!!!!!!!!!!!!!!!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz