W czasach dyskusji czym jest, było i będzie.
" W tym kraju nasyconym wierzeniami, pełnym modłów i ascezy, każdy, kto tylko mógł , odkładał część zarobków i kupował srebro, złoto, szlachetne kamienie. Nie wierzono w żadne książeczki oszczędności, papiery wartościowe, całe to tajemne pomnażanie się pieniądza zaangażowanego, ujawniane raz do roku wpisywanymi procentami. Nie, oni chcieli mieć u siebie swoje skarby, całą biżuterię wieszano na żonie. Półkilogramowe bransolety zakuwano na gorąco nitami. Zona stawała się strażnikiem. Jeżeli potrzebowali gotówki , to udawali się do złotnika, który rozpiłowywał obręcze, ważył i równowartość wypłacał banknotami. W tej nieufności do papierów wartościowych, książeczek, obligacji tkwiło sedno niepowodzeń wszelkich rządowych pożyczek wewnętrznych........
Martwe skarby rosną po dziś dzień . Złoto wsiąka w Indie nie zaspokajając rozbudzonej chciwości. Nawet najbiedniejszy ujmie sobie garstkę ryżu , a kupi srebrny łańcuszek którym omota szyję żony.
Induski kochają się w klejnotach , ale zarazem pamiętają , że każdy z nich można wymienić na ryż , wyżywić rodzinę , w zły czas suszy, szarańczy , nieurodzaju....."
Wojciech Żukrowski " Wędrówki z moimi Guru" Warszawa 1964
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz